POWROT

STRONA Absolwentow Wydzialu Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego rocznik 1968



ZYCIE STUDENTA FIZYKI AD 1968

A wiec dostalismy sie na Fizyke UW

.
Kupilismy czapke by przypominac wygladem studenta

.
I sie zaczelo.
.
Dziekan wspomogl samorzadnosc studencka
i w jej ramach powolal pierwszych starostow
bysmy juz pierwszego dnia studiow byli dobrze zorganizowani
(to unikalny dokument z podpisem
naszego dziekana prof. Leonarda Sosnowskiego>


.
Nas jako pierwszoroczniakow przywitala
w ramach Zrzeszenia Studentow Polskich (ZSP)
(ZSP wg owczesnego prawa to byla studencka organizacja
samorzadowa o kompetencjach zwiazku zawodowego)

.
Hania Nieweglowska jedyna ocalala z calego Zarzadu Wydzialu Fizyki ZSP,
piekna , szczupla, bardzo wysoka dziewczyna, powaznie chora na serce
(dlatego ocalala, bo mogla wziac urlop dziekanski chorobowy, jesli dobrze pamietam)
.
Mimo takiego poczatku, juz od pierwszej chwili czulismy sie
na naszym Wydziale- wtedy Matematyki i Fizyki -

.
bardzo dobrze, bo wiedzielismy ze cala kadra, ze wszystkimi wladzami Wydzialu na czele
wspierala bardzo silnie studentow, i tych bylych
(caly rok 4 byl rozwiazany prze wladze polityczne kraju)
jak i nas tych , wtedy pierwszorocznych zoltodziobow

.
W dziekanacie, najpierw tym w glownym campusie akademickim
w samym palacu Kazimierzowskim razem z rektoratem,
a potem na Hozej 74 po przejsciu tego mrocznego tunelu

.
- mozna bylo zalatwic wszystko co studentowi potrzeba
na przyklad akademik lub co wazniejsze stolowke w akademiku
zeby jednak z glodu nie umrzec przed zakonczeniem studiow lub stypendium

.
choc to akurat bylo do odbioru w kwesturze czyli w budynku rektoratu


.
Do biblioteki chodzilismy tu ,

.
tez miala swoje zalety, lecz nie byla tak piekna
i imponujaca jak ta widoczna na Powislu z gmachu rektoratu.
Ale ksiazki czytalo sie podobnie.

.
takze w jednej z naszych dwu bibliotek wydzialowych

.
A sam wydzial to nasza Hoza 69

.
.
Sala Duza Doswiadczalna pekala w szwach
gdy wszyscy gremialnie stawiali sie na pierwsze wyklady na pierwszym roku
Zajete byly nie tylko miejsca w lawkach ale i schody
(przyjeto nas razem z astronomia okolo 350 osob,
a bylo 2,5 kandydata na jedno miejsce)


.
W czasie calego roku pierwszego obserwowalismy jak z lawek w SDD
ubywalo przyjaciol, kumpli, kolegow.
A pozniejsze wiadomosci od nich z zagranicy byly zawsze zasmucajace.
.
.
Nasze pierwsze colloqium odbywaly sie w Audytorium Maximum,
bo w innych salach Uniwersytetu pomiescic sie nas wszystkich nie dalo.


.
Wakacje pomiedzy pierwszym a drugim rokiem studiow
mielismy zorganizowane wzorowo
W ramach ulatwien dla studentow po marcu 1968
wyslano nas na wielce merytoryczna praktyke robotnicza
do kopania rowow , gliny na cegly i
do przarabiania truskawek na kompoty i dzemy,


.
.
Fascynowaly nas kwarki, choc wtedy nie bylo jasne jaka jest ich natura
(a moze wlasnie dlatego nas ekscytowaly)
monopole magnetyczne i to jak, jesli one istnieja, zapisac rownania Maxwella.

.
(nie pamietam, czy kwark to nasz klub, bo go mielismy,
czy gazetka tylko
jak na tym pozniejszym nieco zdjeciu
(ciekawe czy rozpoznamy kto jest na tym zdjeciu)
.
.
Jako studenci na pracowni studenckiej
- szukalismy czy na zdjeciach z CERNu nie kryje sie jakas nowa czastka

.
(szukamy takiego zdjecia, nie mam go bo jak pamietam, jako student musialem go oddac
ale moze Jacku, Adasiu, ...... macie takie zdjecie w postaci skanu
.
.
Tu przychodzilismy pomarzyc o gwiazdach, nie zawsze z kolezanka

.
czasami z dr Stodolkiewiczem
(tu zdjecie z obserwatorium z wycieczki
oprowadzajacej nowo przyjetych na studia

.
.
Noca przychodzilsmy na koncowke CYBERa, aby wyliczyc niepoliczalne

.
(to juz bylo chyba po 1973 , ale pamietam, na CYBERze liczylismy ciagle
pamietam noce, gdy Piotr czekal az spadnie deszcz
w jego modelu atmosfery, a on ciagle nie chcial spasc)
.
.
tu widac okna gdzie byl przez nas mierzony efekt Halla
u obecnego profesora, wtedy dr Jacka Baranowskiego

.
w pokoju obok wykonywalismy badania rentgenowskie

.
tu chodzilismy pocwiczyc jezyki
przez 4 semestry z Mr mgr Szpiganowiczem
(niektorzy bardzo intensywnie az prawie
do samego konca studiow)

.
w budynku za Zwirki i Wigury mielismy pracownie I
kierowana przez dr Nernsta

.
tu chodzilismy troche pofikac -
np. na treningach naszej osemki uniwersyteckiej na regaty z polibuda.

.
Nadeszly jednak czasy gorsze
i niestety jak widac do dzis zachowala sie tylko czworka

.
Troche postrzelalismy, a wlasciwie poznalismy
regulaminy wszystkiego i wszystkich
w tym i karabinku czy pistoletu.
(czy to na pewno ten barak nie wiem)


.
Emocje zawodowe przyszlych fizykow mialy ujscie w wielu roznych inicjatywach.
Spotykalismy sie z prof Wroblewskim i prof Zakrzewskim w ramach
Komisji studencko-profesorskiej, m.in. wspomagajacej ustalanie
nowego programu studiow ( w praktyce, a nie w teorii
na zdjeciu okna miejsca spotkan Komisji)

.
co zaowocowalo na przyklad powielaniem
notatek z wykladow, opracowywaniem ich
(a pozniej z tego wyroslo wiele roznych podrecznikow,
ktorych za czasow naszych studiow zasadniczo nie bylo.

.
Bardzo dobrze jesli byly skrypty -
jak te wspaniale - i jak widac mocno spracowane -
do analizy prof. Maurina

.
.
Na Kole Naukowym probowalismy swoich sil
w prezentowaniu nowych interesujacych tematow

.
(przygotowywany pod kierunkiem profesora Zakrzewskiego temat
o zwiazkach dyspersyjnych)
.
.
A seminarium studenckie

.
mielismy za drzwiami pokoju na wprost
obok gabinetu osobistego prof. Leonarda Sosnowskiego (drzwi po lewej)

.
gdzie stalocialowcy zdawali egzamin z Fizyki Ciala Stalego.
.
.
Swoj klub studencki mielismy tu za tymi drzwiami

.
z widokiem na gorna czesc frontonu i tympanon Hozej 69 choc architrawu juz widac nie bylo

.
W wolnych chwilach zaopatrzeni w niezbedne ulgi, nie tylko studenckie, takze PTTK,

.
ruszalismy a naszymi wspanialymi organizatorami turystycznymi
Tadziem i Mackiem na obozy rajdy, spotkania
.
A bylo tak ostro, ze potem trzeba bylo wszystko naprawiac
- tu duplikat legitymacji, ktora zostala zniszczona w ulewach w Szklarskiej,

.

gdzie na polu namiotowym plywaly namioty
i wszystko co w nich bylo lacznie z nami.
Zaliczylismy dwa w jednym splyw kajakowo-namiotowy w Kamiennej,
i oboz wedrowny przez mgly Sniezki
(na skanie ow duplikat podpisany przez Adasia)
.

.
Rada Wydzialowa ZSP najpierw byla w tym pokoiku
-

.
ktory znajdowal sie na najwyzszym pietrze naszej Hozej


.
pamietam pierwsze zebranie, gdy Rada zawalona byla namiotami
z letniego obozu , ktore czekaly za zwrot,
Potem Rada Wydzialu ZSP miescila sie w tym samym pokoju
co nasz w/w ZSPowski klub na Hozej 74..
.
W pewnym momencie jako rok zdominowalismy Rade Wydzialowa ZSP,
Adas byl przewodniczacym, po nim ja
(moze ktos z was pamieta sklady, od turystyki byl Tadzio lub Maciek).
Bylem ostatnim przewodniczacym ZSP naszego Wydzialu


.
-potem bylo SZSP.
.
.
Moze teraz wlaczmy pelen luz
.
bo zycie normalne na Wydziale Fizyki, bylo bardzo intensywne
.
Cos trzeba bylo oswietlic,

.
cos zwazyc,

.
czasami przeliczyc,

.
lub wykreslic,

.
I zeby tylko za bardzo nie pokrecic,

.
i nie po-krzywic,

.
bo na sama mysl mozna dostac gesiej skorki.

.
Cisnienie skoczy i napiecie wzrosnie


.
(o przepraszam ale to amperomierz;
wiec nie wytrzymal naszego napiecia i sie spalil -
w takich momentach zawsze nachodzi mnie refleksja filozoficzna
dlaczego oni ciagle te przyrzady tak kiepsko projektuja,
jakby studentowi na zlosc?)




Last updated 2011.09.08


POWROT

POWROT - STRONA GLOWNA